Blog
Jakie rośliny sprawdzą się w wynajmowanym biurze?
Wynajmowane biuro to dziwny twór. Z jednej strony – nie jest Twoje, więc nie chcesz inwestować w nie fortuny. Z drugiej – to przecież miejsce, w którym spędzasz większość dnia, więc powinno być choć trochę Twoje. Rośliny są idealnym kompromisem. Są tanie (no dobra, niektóre potrafią kosztować jak nowy iPhone), mobilne i od razu dodają biuru “tego czegoś”. Ale wybór roślin do biura, zwłaszcza wynajmowanego, to nie taka prosta sprawa.
Wynajmowane biuro ma swoje zasady – ograniczone światło, zmienne temperatury. Zanim wrzucisz do koszyka pierwszą z brzegu monsterę, przeczytaj ten artykuł. Opowiemy Ci, jakie rośliny sprawdzą się w takim miejscu i dlaczego warto postawić na zieleń.
Po co Ci te rośliny w biurze?
Rośliny nie tylko dobrze wyglądają – mają o wiele, wiele więcej pozytywnych zastosowań. Po pierwsze: oczyszczają powietrze. W pomieszczeniach zamkniętych, gdzie okna otwierasz tylko w desperacji (lub nigdy), rośliny działają jak naturalne filtry. Po drugie: wpływają na nastrój. Kilka doniczek potrafi sprawić, że nawet korporacyjna sala konferencyjna nabiera duszy. Po trzecie: zmniejszają stres. Udowodniono, że widok zieleni działa na nas jak naturalny antydepresant – a kto nie potrzebuje tego w biurze?
Jak wybrać rośliny do wynajmowanego biura?
Pierwsze pytanie: ile masz światła? Jeśli Twoje biuro przypomina jaskinię, nie każdy kwiatek da sobie radę. Są jednak gatunki, które kochają cień. Na drugim biegunie mamy biura z ogromnymi oknami – świetne dla roślin, ale nie wszystkie zniosą bezpośrednie słońce.
Drugie pytanie: kto będzie je podlewał? Jeśli Twoja ekipa zapomina o zamykaniu drzwi, to raczej nie będzie pamiętać o podlewaniu. Dlatego wybieraj rośliny, które wybaczają długie okresy zaniedbania.
Rośliny idealne do wynajmowanego biura
👉 Sansewieria
Znana też jako język teściowej. Dlaczego warto? Bo to roślina, która praktycznie nie umiera. Możesz zapomnieć o podlewaniu na dwa tygodnie, a ona i tak będzie wyglądać jak nowa. Sansewieria dobrze znosi zarówno cień, jak i trochę słońca, a do tego filtruje powietrze.
👉 Zamiokulkas
To król biur. Rośnie w każdym kącie, od ciemnego do jasnego. Nie potrzebuje dużo wody, a jego grube liście wyglądają zawsze świeżo. Nawet jeśli zapomnisz o nim na miesiąc, zamiokulkas nie obrazi się na Ciebie.
👉 Skrzydłokwiat
Jeśli Twoje biuro potrzebuje trochę „wow”, to skrzydłokwiat jest idealny. Ma piękne, białe kwiaty i naprawdę dobrze oczyszcza powietrze. Wymaga nieco więcej wody niż sansewieria, ale wciąż jest stosunkowo łatwy w obsłudze.
👉 Dracena
Dracena to roślina, która wygląda jak mini-palma. Nie wymaga dużo światła, dobrze znosi suche powietrze i rzadkie podlewanie. Idealna, jeśli chcesz, żeby Twoje biuro wyglądało jak w tropikach.
👉 Pothos (Epipremnum)
Chcesz coś, co rośnie jak szalone i wygląda świetnie w każdym miejscu? Pothos to Twoja odpowiedź. Możesz go powiesić, postawić na półce albo pozwolić, żeby jego pnącza opanowały biuro.
Jak dbać o rośliny w biurze, żeby przetrwały?
Podlewanie to podstawa, ale nie przesadzaj – większość roślin woli być przesuszona niż przelana. Jeśli w biurze jest klimatyzacja, sprawdź, czy rośliny nie stoją w przeciągu. Dobrym pomysłem jest zainwestowanie w podstawki zatrzymujące wodę – dzięki temu nie będziesz musiał wycierać zalanych dokumentów.
Raz na miesiąc przetrzyj liście wilgotną szmatką, żeby pozbyć się kurzu. Rośliny oddychają przez liście, więc im czystsze, tym lepiej będą się rozwijać.
Co zrobić, gdy biuro zmienia lokalizację?
To kolejny argument za wyborem mało wymagających roślin. Przeprowadzka nie jest problemem, jeśli Twoje biuro składa się z kilku doniczek sansewierii i zamiokulkasów. Pamiętaj, żeby podczas transportu dobrze zabezpieczyć rośliny – np. owijając je folią bąbelkową lub papierem.
Nie musisz od razu zamieniać biura w dżunglę – wystarczy kilka doniczek, żeby poczuć różnicę. A jeśli Twój zespół nie jest fanem podlewania, zamiokulkas albo sansewieria będą Twoimi najlepszymi sojusznikami. Zieleń działa na nas jak najlepszy coach – poprawia nastrój, zmniejsza stres i sprawia, że biuro staje się miejscem, do którego chce się wracać.